*Ryland*
Po długich tygodniach spotkaliśmy się w
sądzie na rozprawie Courtney. Ja, Vanni, Ross i kilka innych osób zeznawaliśmy
w tej sprawie. Gdy wszyscy powiedzieli co wiedzieli, sędzia zarządził krótką
przerwę, po której ogłosił wyrok:
- Pani Courtney Jane Eaton, jest pani
winna zarzucanych pani czynów. Zgodnie z kodeksem prawnym, zostaje pani skazana
na dziesięć lat więzienia za umyślne spowodowanie śmierci pana Maxwella
Geogre'a Schneidera i ucieczkę z miejsca zbrodni.
Trochę mi jej szkoda. Nadal nie
dowierzam, że Court zabiła mojego przyjaciela.
Opuściliśmy salę rozpraw. Podszedłem do
Vanni i przytuliłem ją.
- Nie płacz... - szepnąłem.
- Jak mam nie płakać? Byłyśmy takie
szczęśliwe, gdy on zaczął wszystko niszczyć... - szlochała.
- Ale to już było i nie wróci więcej...
- stwierdziłem, a Latimer rozpłakała się jeszcze bardziej.
Jeszcze w tym tygodniu Vanni z dziećmi
wprowadziła się do naszego domu. Wszyscy się ucieszyli z jej obecności, a w
szczególności Riker, który cierpliwie czekał na jej powrót.
- Załatw ten rozwód i pobierz się ze
mną... - poprosił ją tego wieczora przy kolacji. - Ty i ja, Ross i Rosie...
Podwójny ślub...
- To całkiem niezła opcja, ale... Nie.
Kocham Ney i będę na nią czekać. - odparła oschle.
- Rik, daj jej chwilę odpocząć. Dużo
się ostatnio wydarzyło. - wtrąciłem, a dziewczyna podziękowała mi wzrokiem.
Kolejne dni, miesiące, lata mijały w
ciszy i spokoju... Do czasu...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piosenka tytułowa: Maryla Rodowicz 'Ale to już było'
Szybka akcja - Ney skazana, a Vanni taka kochana czeka...
OdpowiedzUsuńTak jak ja, będę niecierpliwie czekać na next w tej historii!
Pozdrawiam :)