*Courtney*
Minął kolejny miesiąc, gdy Vanni i ja
wzięłyśmy potajemny ślub w gronie najbliższych przyjaciół i rodzin. Tydzień po
tym wydarzeniu otrzymałam kolejną dobrą wiadomość ~ Vanni także okazała się być
w ciąży. Od tej pory wszystko robiłyśmy razem, nawet razem chodziłyśmy na
badania kontrolne.
Te dziewięć miesięcy minęło szybko dla
nas obu. Dzieci urodziły się zdrowe, co najważniejsze. Całe nasze życie było
spokojne i harmonijne do czasu.
- Ta dziewczyna jest niebezpieczna.
Każdego kto ją zna prosimy o pomoc w znalezieniu. - usłyszałyśmy w telewizji,
gdzie pokazane było moje zdjęcie.
- Ney, czy Ty serio zabiłaś Maxa? -
spytała Vanni, a ja przed oczami zobaczyłam ten ciemny las, zrozpaczonego Maxa,
a później jego martwe ciało.
- Tak. Strzeliłam do niego dwa razy
prosto w serce. - wyznałam prawdę.
- Musisz się przyznać. Nie możemy żyć w
niepewności. - stwierdziła.
- Boję się. - odparłam przerażona.
- Jestem przy Tobie. - dotknęła mojej
dłoni.
- Dziękuję. - posłałam jej szczery
uśmiech.
Cieszę się, że mogę na niej tak
polegać. To związek na zawsze...
Jeszcze tego popołudnia zgłosiłam się
na komisariat, gdzie trzy razy mnie przesłuchano. Po wszystkim zamknięto mnie w
areszcie, aż do rozprawy. Siedziałam oparta o zimną ścianę i płakałam. Dopiero
drugi raz od rozstania z Rossem. Ostatnio coraz częściej żałuję, że go
zostawiłam. Może, gdybym z nim nadal była, nie doszłoby do tego wszystkiego...
Nie zabiłabym Maxa, który stał mi się bliski na swój własny sposób...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piosenka tytułowa: Jorrgus 'Niebezpieczna'
Taki krótki rozdział, ale konkret!
OdpowiedzUsuńChyba coś przegapiłam, bo Court ma dziecko z Maxem - to na pewno. A Vanni? - z Rikiem? Chyba przegapiłam jak się rozstali...
Przeczytam poprzednie jesczcze raz.
No to Court zbroiła. Teraz posiedzi.
Pozdrawiam i czekam na next :)