*Ross*
Minął miesiąc od mojego rozstania z
Courtney. Powoli zapominałem o niej, ponieważ jestem szczęśliwy z kimś nowym.
Śliczną, młodą kasjerką. Wczoraj byliśmy na drugiej randce. Co zabawne ~ ja
jestem Ross, ona Rosie i oboje mamy blond włosy. Tego wieczora spotkaliśmy się
ponownie.
- Mam nadzieję, że spodoba Ci się to
przedstawienie. - oznajmiła, gdy szliśmy chodnikiem koło teatru.
- Wiesz, mam duszę artysty, więc lubię
wszelakie przedstawienia, koncerty, opery czy wystawy muzealne. -
odpowiedziałem.
W teatrze było sporo ludzi, więc
chwyciłem Rosie za rękę, by jej nie zgubić. Blondynka uśmiechnęła się do mnie
uroczo i pociągnęła w stronę odpowiednich miejsc.
Po przedstawieniu udaliśmy się na
spacer po ulicach Los Angeles. Trzeba przyznać, że to miasto jest piękne nawet
nocą. Na sam koniec odprowadziłem Rosie pod dom i ucałowałem w dłoń.
- Dziękuję za wspaniały wieczór. -
szepnęła.
- A ja Tobie. - przytuliłem ją. - Do
jutra.
- Do jutra. - pożegnała się i zniknęła
za drzwiami.
W drodze powrotnej ujrzałem dwoje
młodych ludzi kłócących się na moście. Ostrożnie zbliżyłem się do nich na
odległość dwóch metrów i obserwowałem. To była Courtney i Max. Gdy chłopak ją
popchnął, nie zwracając na nic uwagi, wbiegłem pomiędzy nich.
- Czy Ty w ogóle myślisz!? - spytałem i
objąłem Eaton ramieniem.
- Ona chce mi odebrać dziecko!
- A on nie rozumie, że chcę być z
Vanni!
- Spokojnie. To da się jakoś rozwiązać.
Rano porozmawiacie, a teraz jedno i drugie do domu. - zarządziłem.
Schneider ruszył przed siebie, a ja
postanowiłem pójść z Court. Wypytałem ją o wszystko, co związane z Maxem, Vanni
i ciążą. Dowiedziałem się wiele i stwierdziłem, że mogę jej pomóc. Wszystkie złe emocje,
wszystkie złe wspomnienia wyparowały, a my zostaliśmy przyjaciółmi.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piosenka tytułowa: Pharell Williams 'Happy'
Myślałam, że Rossek się już nie pojawi w tym opowiadaniu. A tu proszę i to tak pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next.