*Courtney*
Obudziłam
się z bólem głowy, bo poczułam na policzku czyjeś włosy.
-
Dzień dobry księżniczko. Śniadanko i porządna kawa już czekają. - odezwała się
Vanni i wstała z łóżka.
-
Już wstaję. - podniosłam się do pozycji siedzącej i zobaczyłam, że jestem naga.
- A co tu się stało? - zapytałam.
-
Oj nawet nie wiesz jaka jesteś gorąca... - rzuciła ze śmiechem. - I lubisz
tak... - pokazała coś palcem w powietrzu. - Ciekawe czy Ross też miał tak
dobrze...
-
Wkręcasz mnie. - stwierdziłam i zaczęłam się ubierać.
-
A wcale, że nie. Przypomnij sobie tylko. - dodała Vanni i zabrała się za
ścielenie łóżka.
-
Nie pamiętam co robiłam tej nocy... - powiedziałam jej i zeszłam do kuchni, po
drodze potykając się o butelkę od whiskey. - Au! - krzyknęłam, gdy szkło wbiło
mi się w stopę.
Dokuśtykałam
na jednej nodze do kuchni, gdzie znalazłam apteczkę i opatrzyłam ranę.
No
tak... 'Wróciłyśmy z Latimer do domu przed 22. Było nam mało imprezy, więc
zaczęłyśmy opróżniać barek...' przypomniałam sobie. Późniejsze wydarzenia
pamiętam jak przez mgłę. Wiem, że położyłam się do łóżka, ale co dalej? Wersja
Vanni jest taka mało prawdopodobna.
Zjadłam
śniadanie przygotowane przez przyjaciółkę i zaczęłam sprzątać. Barek otwarty,
butelki leżące gdzie popadło... Nie wierzę, że zrobiłyśmy to we dwie. Tylko we
dwie...
Około
godziny 11 padłam zmęczona na kanapę, Vanni obok.
-
Serio nic nie pamiętasz, Court? - zapytała.
-
No, nie pamiętam. - mruknęłam pod nosem. - Serio to zrobiłyśmy?
-
Serio, serio. Jesteś gorąca Ney. - cały czas cicho się podśmiechiwała. - A
skoro nie pamiętasz... To może powtórzymy to dziś wieczorem?
-
Może... - odparłam. Propozycja Latimer była naprawdę kusząca. Zawsze byłam
ciekawa jak to jest uprawiać seks z kobietą... - Zgoda. - uśmiechnęłam się do
niej serdecznie.
-
Super. Przygotuję jakieś niespodzianki. - wstała z kanapy i po chwili zniknęła
mi z pola widzenia.
Rozłożyłam
się wygodniej i zaczęłam się zastanawiać. Trochę brakuje mi Rossa, ale po tym
co zrobił... Mam ochotę go zabić.
Nadszedł
wieczór. Położyłam się do łóżka obok Vanni i spojrzałam jej w oczy.
-
Obiecujesz, że nie będzie bolało? - spytałam.
-
Postaram się być jak najdelikatniejsza. - odpowiedziała mi i pocałowała mnie w
usta. - Tylko się nie bój, Court. - dodała i zaczęła mnie rozbierać.
Obie
byłyśmy dla siebie czułe, obie doskonale wiedziałyśmy czego oczekuje ta
druga... Prawdę mówiąc było mi z nią lepiej niż z Rossem. Być może dlatego, że
ona kochała mnie prawdziwie, a Lynch tylko udawał...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piosenka tytułowa: R5 '(I Can't) Forget About You'.
Tutaj to naprawdę "brak komentarza" :)
OdpowiedzUsuńJuż wiem czemu pasmo to "Tęczowy czwartek" ;)
Zawsze byłam fanką Court i Vanni, ale jako przyjaciółek, a tu...
Teraz będę shipować "Conni" :)
Pozdrowionka i czekam na next. I oby nastąpił szybko ;)